Cierpienie stanowi nieodłączny element ludzkiej egzystencji. Tak
jak miłość, radość, szczęście, smutek czy tęsknota, jest jednym z wielu
ludzkich doznań. Cierpienie może być fizyczne, spowodowane poważną chorobą czy przemocą,
lub psychiczne, wywołane śmiercią bliskiej osoby, nieszczęśliwą miłością,
poczuciem bezsensu życia, brakiem akceptacji i zrozumienia. Towarzyszą mu stany
i uczucia, takie jak ból, strach, lęk, rozpacz, żal, gorycz, smutek, samotność,
poczucie pustki i straty. Cierpienie może pełnić destrukcyjną rolę i niszczyć
człowieka fizycznie i psychicznie, prowadząc do obłędu lub też być
ocaleniem i wybawieniem dla człowieka, czynnikiem, który powoduje, że
odnajduje on sens życia, głębiej doświadcza i rozumie rzeczywistość, przechodzi
wewnętrzną przemianę, dojrzewa.
Motyw cierpienia występuje w sztuce i literaturze wielu epok.
Twórcy w swoich dziełach ukazują różne aspekty cierpienia i postawy wobec
niego, nierzadko czerpiąc z własnych traumatycznych przeżyć i doświadczeń.
Jan Kochanowski, po śmierci swojej ukochanej córki Urszulki, stworzył cykl
dziewiętnastu utworów funeralnych – „Trenów”. Poeta zawarł w nich swoje
osobiste emocje, stany i uczucia, z jakimi musiał się zmierzyć po odejściu
bliskiej osoby. Ujawnił całą swą miłość i czułość, jaką darzył córeczkę, a
także opisał swój smutek, ból, samotność oraz kryzys światopoglądowy,
zwątpienie w wyznawane dotychczas wartości, zasady religijne i filozofię.
Śmierć dziecka spowodowała bowiem, że jego uporządkowany, pełen ładu i harmonii
świat legł w gruzach, a ukształtowane poglądy i wiara okazały się
bezwartościowe i bezużyteczne wobec cierpienia. Szczytem kryzysu
religijnego i światopoglądowego poety są treny: IX, X i XI. Kochanowski wyraża
w nich zwątpienie we wszelkie wartości i filozofię epikurejską oraz stoicką,
stanowiące dla niego źródło mądrości i opanowania. Treny IX, X i XI
opisują apogeum bólu artysty, natomiast ostatni utwór z cyklu, „Tren XIX” jest
zaś dowodem na odzyskanie wiary, przezwyciężenie kryzysu i własnych
słabości oraz odbudowanie świata wyznawanych wartości.
„Tren XVII” to utwór żałobny, w którym ból, zwątpienie i kryzys
religijno-światopoglądowy ulegają znacznemu osłabieniu. Poeta zaczyna powoli
godzić się ze śmiercią, odbudowuje zaufanie do Boga i załamany świat wartości,
chociaż odczuwane przez niego cierpienie nadal jest silne i dotkliwe. „Tren
XVII” ma charakter religijny, modlitewny, co potwierdza apostrofa skierowana do
Boga: „O mój Boże, / Kto się przed Tobą
skryć może?” oraz przywodzący na myśl biblijną historię Hioba zwrot: „Pańska ręka mię dotknęła”. Podmiot
liryczny zdaje sobie sprawę, że ogromne cierpienie, które przez cały czas jest
jednakowo silne, powodujące rozpacz i skłaniające do stwierdzenia, że już
nie zazna radości i zawsze będzie pogrążony w smutku, stanowi wolę Boga i
swoistą próbę, na jaką wystawia go Stwórca. Dochodzi do wniosku, że
nieszczęście może spotkać każdego człowieka, bez względu na jego czyny,
zachowanie, postępowanie, bez względu na to, w jakiej sytuacji się znajduje.
Bóg może zesłać cierpienia nawet na takiego człowieka, jak sam poeta – osobę wierzącą,
żyjącą zgodnie z doktryną epikurejską i stoicką. Mimo tego, że prowadzone przez
niego życie oraz godne naśladowania czyny zasługiwały bardziej na szacunek
i uznanie niż na potępienie i karę, los bezdusznie z niego zadrwił.
Stwórca zesłał na niego cierpienie i nieszczęście wtedy, gdy poeta czuł się
bezpiecznie, pewnie i nie spodziewał się takiego ciosu. Jednakże nie oskarża
Boga o niesprawiedliwość, nie wyraża rozgoryczenia, gdyż zaczyna rozumieć, że
wszelkie przeciwności losu są dowodem na istnienie Stwórcy, na Jego czuwanie
nad całym światem i stworzeniem. W kolejnych strofach podmiot odnosi się do
kryzysu filozofii życiowej i skłania się do stwierdzenia, że pojmowanie
rzeczywistości za pomocą rozumu oraz zasady stoicyzmu i epikureizmu, którym
hołdował, są bezwartościowe i bezradne w obliczu rozpaczy wywołanej stratą
ukochanego dziecka. Przekonuje, że gdyby na szalach wagi umieścić żal oraz
rozum, to wówczas rozum by nie przeważył. W ostatnich strofach poeta podkreśla
istotną rolę, jaką pełni możliwość uwolnienia się od cierpień poprzez łzy.
Wyrażają one ogromny ból, ale także pomagają ukoić zranione serce i stanowią zapowiedź
duchowego uspokojenia, opanowania emocji, osiągnięcia katharsis – wyzwolenia od cierpień. Podmiot liryczny podsumowuje
swoje rozważania stwierdzeniem, że jedynie Bóg może go ocalić, ukoić wewnętrzny
ból i oddalić wszelkie troski, kiedy gaśnie już wszelka nadzieja. Słowa te są
dowodem na to, że kryzys religijny został zażegnany i poeta znów zaczyna
wierzyć w potęgę Boskiej dobroci i miłości.
Nie sposób jest nie zauważyć wielu podobieństw pomiędzy „Trenem
XVII” a Księgą Hioba. Biblijny Hiob to człowiek, który początkowo wiódł
szczęśliwe, dostatnie życie, cieszył się dobrym zdrowiem, bogactwem i licznym
potomstwem. Jednocześnie był człowiekiem o niezłomnej wierze, całkowicie i
bezgranicznie pokornym i posłusznym Bogu. Pewnego dnia wiara i pobożność Hioba
zostały wystawione na próbę, gdyż Bóg postanowił udowodnić szatanowi, że
oddanie Stwórcy jest bezinteresowne. W tym celu odebrał Hiobowi cały majątek
oraz potomstwo, a na koniec zesłał na niego straszną, nieuleczalną chorobę –
trąd. Hiob nie rozumiał Boskich wyroków, ale przekonany o swej niewinności ufał
Bogu bezgranicznie, a jego wiara pozostała niezachwiana. Dzięki temu odzyskał
zdrowie, szczęście, majątek i znów został obdarzony kochającą rodziną.
Do historii Hioba w „Trenie XVII” nawiązują już pierwsze słowa – „Pańska ręka mię dotknęła”. W ten sposób
podmiot liryczny utożsamia się z biblijnym bohaterem – człowiekiem, który
został wystawiony na próbę, cierpiącym mimo swej niewinności. Poeta, tak jak
Hiob, nie potrafi zrozumieć przyczyny, dla której został tak boleśnie i
okrutnie ukarany. Prowadził życie skromne, spokojne, pobożne, bezgranicznie
ufał Bogu, był zdolny do poświęceń w imię wiary, która była niezachwiana i
niezłomna. A mimo to, tak jak Hiob, stracił wszystko. Różnica pomiędzy nimi
polega na tym, że poeta stracił ukochaną córkę, natomiast Hiob został
pozbawiony zdrowia, majątku i całego potomstwa. Ponadto, Hiob po przejściu
próby wiary został ponownie obdarzony tym, co utracił. Jan Kochanowski
natomiast już nie odzyskał swego dziecka, a mimo to potrafił przezwyciężyć
kryzys religijny i powtórnie zaufać Bogu, chociaż wcześniej buntował się i nie
mógł pogodzić się z Jego wolą.
„Treny” Jana Kochanowskiego oraz historia z „Księgi Hioba” to
dzieła, które są dowodem na to, że cierpienie jest nieuchronnie związane z
życiem człowieka. Jednocześnie pokazują nam, że najważniejsze jest odnalezienie
w bólu i rozpaczy głębszego sensu, aby dotrzeć do prawdy o sobie, zrozumieć
otaczającą rzeczywistość i pogodzić się z tym, co przynosi los.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz